czwartek, 6 grudnia 2012

śniegus.

  Dziś wracając do domu z busa podziwiałam śnieg. W popołudniowym słońcu lśnił. Tu jest taki czysty, w mieście jest inaczej. Śniegu prawie nie widać, dopiero jak się spojrzy na auta na parkingu.
Na uczelni mimo iż się nie wiele staram idzie zaskakująco dobrze. Widocznie jak się człowiek nie przejmuje to lepiej idzie. Postanowiłam mieć podobne podejście do pracy, czyli jest i niech sobie będzie.
          Mieć konia to jedno, a znajdywać się w końskim towarzystwie to drugie. Zastanawiam się co dzieli miedzy sobą tak wielu koniarzy. Bo łączy jedno konie. Ale podejście do owej sprawy można mieć różne. Więc pierwszą rzeczą jaką dzieli jest podejście, teorie i pomysły. Tak jak wszędzie są ludzie źli i dobrzy, mądrzy i głupi. Ale nie rozumiem jednych Ci co zmieniają zdanie co pięć minut, mają wieczne pretensje do życia i nie mają pokory. Jak tak można? Jak jest się otoczonym tym końskim światkiem i mając pasję. Więc pomagajmy sobie, pozbądźmy się pretensji i patrzmy się z różnych perspektyw na sprawy. Aby wszystkim żyło się lepiej.
         A jak w Cariotkowie? według mnie pięknie. Śnieg rozjaśnił okolicę. Drzewa pokryte są śnieżną osłoną. Na stodole wiszą sopelki a błoto zamarzło...to mnie najbardziej cieszy.





         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz