środa, 19 czerwca 2013

stare widoki.



            
              I tak znowu inaczej mija mi czas. W Wiatowicach nic się nie zmieniło. Wszyscy się znają i kochają. Stare widoki są nadal pełne uroku. Najbardziej lubię jak widać góry, takie wysokie i ostre,a nie te leśne pipidówy. Widać też ukochaną łysą górę, która kiedyś była niczym partynice a teraz to zwykła duża łąka, która spełni swoje zadanie po żniwach. Obróciwszy się są jeszcze bardziej znane obrazki. Brzezie, jako punkt wycieczki do puszczy. Grodkowice i las do którego się wjeżdża i wyjeżdża prawie w Tym samym momencie. Najbardziej tęsknie jak popatrzę na zachód od Łysej. To tam był Cariotków i otaczające go piaszczyste drogi nad rabą. Na takie upały delikatny wietrzyk niczym bryza był prawdziwą ulgą.
      

  W niedzielę byliśmy na festynie w Wiatowicach. Cztery odważne konie wyruszyły na halterkach pod opieką swoich dobroczynnych właścicieli. To nie był zwykły teren. Każdy koń wyglądał wyjątkowo a Płomień był (uwaga uwaga) czysty! Nasze rumaki miały piękne ogony, które ,,wypełniły'' kwiaty. Pozwoliłam sobie wtrącić trochę różu do kolejnego dnia mojego jakże różowego życia. Więc do ogonów wtrąciły się różowe wstążeczki. Wypucowane poniaczki wywędrowały ze stajni aby iść czynić dobro. Dzieci rzuciły się na biedne niedokarmione koniki jak pumki z dzikiej krainy. ,,Ja chce Tego małego białego'' O! ktoś nazwał Siwego białym. ,, Ja chce Tego czarnego'' ,,a ja Tego brązowego Patrycji''...taaa niektóre konie są znane na wsi! Dzieci powybierały sobie konie a my dzieci ,, nie nie Ty jesteś za duża, Ty za mały, Ty za mokra (piana party)''
Po ciężkiej pracy pożywiłyśmy się kiełbaską a konie trawą. Wracając do stajni ogon Płomienia nie wyglądał już tak pięknie. Każdy miał dobry humor, każdego rumak sprawdził się w roli dzieciowoza i przynajmniej ja zdałam sobie sprawę że mamy fajną i zgraną ekipę w Naszej stajence. Mimo napotkanego mostku z wiaderek, błota i kamieni, a także szalonej sąsiadki i ,,jej'' drogi wróciłyśmy.
Po powrocie uzupełniłyśmy niedobory glukozy lodami i zimną kawą...
plotki, ploteczki:
Mamy piękną i równiutką a także zbronowaną ujeżdżalnię. Niestety nie przez traktora Toma ale ujdzie.
Pausia była wczoraj w terenie więc proszę jej nie namawiać przez kolejne pół roku. Ostro trenowałyśmy do rajdu.
Zrobiłam aż dwa kopyta i mam zamiar zrobić kolejne dwa, więc proszę mnie nie namawiać przez kolejne 3 msc do Tej czynności!
Przyszło mi nowe musli i jest w różowym opakowaniu! Umieram ze szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz